Podobno gdzieś jest lato
Aura nasza, codzienna zmusza do wycieczek w inne rejony, wycieczek myślowych rzecz jasna – więc może proszę teraz odwiedzić na chwilę Amerykę Południową, wyobrażając sobie jej słońce, upał i zieleń.
Szczególnie łatwe to będzie jeśli w mieszkaniu naszym żyje ściągnięta stamtąd monstera (Monstera deliciosa: słowo „deliciosa” tłumaczone jest na „dziurawa”– litości!).
Znamy to zielone stworzenie, wegetujące obok firanki, koło telewizora, albo z korytarzy przychodni, ZUS-u czy poczekalni PKP, jako wielkie, dziurawe liście, dość odporne, niemal codzienne.
A tak w rzeczywistości, jest to dynamicznie rosnące, tropikalne pnącze. U nas w donicy uziemione. O owocach jadalnych. U nas nie owocuje. Ich kremowy biały miąższ zamknięty w foremnych kosteczkach o smaku ananasowo-bananowym, jest prawdziwym rarytasem. My mamy banany z biedronki i ananasy z puszki. Zmiksuj je więc teraz na koktajl, usiądź przed monsterą i sobie pomyśl, wyobraź sobie, że jesteś w przepełnionej światlem przestrzeni lata, w dalekim kraju, że monstera owocuje, że kolbę tę zbierasz, smakujesz i wcale nie tęsknisz za śledziem i kapustą.
Tak, bowiem istnieją miejsca gdzie jest teraz lato.