anatomia światła
Za mało jest światła dla mnie i dla wszystkich chyba, tu teraz, w tej szerokości geograficznej, okresowo nieco ponurej.
Gdybyśmy byli roślinami, nowe nasze liście, byłyby przygotowane to tego przykrego stanu. Byłyby nauczone, sygnałem elektronów, przekazanym od tych z cienia – że światła brak i nie trzeba się już tak strasznie wysilać, tworząc grube blaszki liściowe, namnażając komórki odpowiedzialne za fotosyntezę. Nie trzeba mieć nadziei, więc i nie będzie zawodu, jak u nas, teraz, gdy patrzymy przez okno, konfrontując ten obraz z prognozami świetlistej, złotej jesieni.
Okazuje się, że rośliny „czytając” światło i determinują tym anatomię nowo tworzonych liści.
Tak pokazują badania Satoshi Yano i Ichiro Terashimy w Plant and Cell Physiology.
Dojrzałe liście komosy oświetlone ograniczoną ilością światła przekazują sygnał wpływający na anatomię nowych liści, a one będą przede wszystkim cieńsze, posiadając jednorzędowy miękisz palisadowy.
Co ciekawe szczególnie, chloroplasty, niezależnie od warunków, zachowują swoją autonomiczność – reagując dynamicznie, na bieżąco, w zależności od światła. Czyli w ich wypadku, efekt pamięci deficytu światła, nie działa.
No i tego życzę Wam, ludzie w jesiennym cieniu, bo podobno będzie wiosna. Nie ma siły. Planeta się kręci! Światło będzie.