Dlaczego kora to nie korek?
Peryderma to wtórna tkanka okrywająca (zastępująca pierwotne), pojawia się nie od razu i nie u wszystkich roślin, a tylko u tych które wtórnie przyrastają na grubość np. u drzew. Tworzy się na pędach oraz korzeniach.
Ojcem założycielem tej tkanki jest felogen zakładający się często we floemie, czyli w najbardziej zewnętrznych strefach łodygi, pnia. Felogen dzieli się w kierunku promieniowym (peryklinalnie) tworząc na zewnątrz komórkę felemu (korka), a do środka felodermę.
Komórki korka odkładają od środka, na ścianę komórkową – suberynę, szybko umierają i wypełniają się powietrzem. Czyni to go lekkim i niedostępnym dla wody. Dlatego też, najlepiej pływają łódki z kawałka kory, a nie z drewna. Feloderma zachowuje życie, ściśle przylega do felogenu. Uważa się ją za swoisty „kanał odżywiający” między dzielącym się felogenem, a funkcjonującym floemem.
Kora, to po botanicznemu martwica korkowa.
Trzymając w ręku kawałek kory starej sosny czy dębu, gołym okiem można zauważyć komórki perydermy jako jasne linie, łukowato wygięte i zamykające między sobą floem (ciemnobrązowy). Jest to martwica korkowa – korowina. Martwica korkowa tworzy się przez lata, w powtarzających się pewnych cyklach działania felogenu. W przypadku sosny, zakłada się głębiej, we floemie nowy felogen i tym samym nowa peryderma niejako podcina, żyjący floem nad nim położony.
Istnieją jednak takie drzewa np. buk u których felogen nie zamiera po odłożeniu się nowej warstwy perydermy, a funkcjonuje całe życie. Ich kora jest przez to cienka. U niektórych odnowienie zachodzi dopiero po kilku- kilkunastu latach (sosna, świerk) czy nawet po kilkudziesięciu jak jest u grabu czy jodły.
Na koniec bardzo prosta animacja – ilustracja, przedstawiająca jak się rzeczy mają :